Już na dzień dobry okazało się, że Barcelona obala całą polską myśl szkoleniową. Xevi Marce powiedział "Nastawiamy się na pracę długofalową, nie chcemy być oceniani przez pryzmat wyników". W kraju, w którym wyniki w wieku młodzieżowym są wyznacznikiem pracy trenera, takie słowa muszą być szokiem. Dalej mówi "Naszym celem jest, by dzieciaki szkolenie łączyły z dobrą zabawą". Jaka zabawa skoro na naszych boiskach najpowszechniejsze są formy ścisłe, a gra w turniejach i lidze staje się zaszczytem dla tych najbardziej utalentowanych!?
Julio Alberto przyznał, że podobnie jak w innych placówkach "FCBEscola" trenerzy i wychowawcy będą zwracać uwagę na wyniki w szkole, relacje z nauczycielami, higienę osobistą, cierpliwość, ale i konsekwencję w dążeniu do celu. Przygotowanie mentalne i wychowanie to filar szkolenia sportowego. Wystarczy przyjść na jeden z meczów naszych lokalnych drużyn U12 i młodszych - tych czołowych. Na pęczki można wybierać zmanierowanych gwiazdorów. Teraz idzie im dobrze, ale złe nastawianie nauczycieli, rodziców, powoduje, że większość z tych zawodników nigdy nie zrealizuje swojego potencjału. Pozostaje liczyć, że wiele się od Barcelony nauczymy - nie dzieci, ale my - trenerzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz